Klimat slow life w mieszkaniu. Jak możemy go osiągnąć?
Moda na slow przejawia się także w aranżacji mieszkań. Jak sprawić, żeby nasz dom nabrał bardziej przytulnego charakteru, sprzyjającego odprężeniu i uspokojeniu? Poznaj kilka sekretnych trików ekspertów, dzięki którym Twoje cztery kąty będą najmilszym zakątkiem na ziemi!
Slow life w czterech ścianach
Moda na slow life już dawno temu przeniknęła do aranżacji wnętrz i wszystko wskazuje na to, że jej popularność będzie tylko rosła. Sprzyja temu między innymi nasza potrzeba komfortu, spokoju i relaksu, a także większe niż jeszcze niedawno upodobanie do szukania przyjemności w przestrzeni własnych czterech ścian, a nie na mieście czy w trakcie najbardziej szalonych przygód na drugim końcu świata. Teraz skupiamy się przede wszystkim na naszych potrzebach, wewnętrznym spokoju i harmonii. Na czerpaniu pełnymi garściami z natury i szukaniu rozwiązań, które są dobre nie tylko dla nas, ale też dla planety. Czym przejawia się moda na slow w aranżacji domowych i biurowych przestrzeni? Przede wszystkim na wykorzystywaniu mebli dobrej jakości, praktycznych, trwałych, zaprojektowanych z pomysłem i szacunkiem dla Matki Ziemi. Stawiamy też na naturalne dodatki i materiały, na spokojne kolory i roślinność, bez której trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek świątynię spokoju! Chcesz wiedzieć jak prostymi środkami wprowadzić elementy slow do swoich czterech ścian? Oto nasz mały ekspercki poradnik.
Krok pierwszy: Więcej przestrzeni
Mieszkanie w duchu slow to takie, w którym przestrzeń nie jest bezmyślnie zagracona meblami, dodatkami, zupełnie niepotrzebnymi gadżetami. Wyznawcy tego nurtu wychodzą z założenia, że w dobrze uporządkowanych, oczyszczonych ze zbędnych przedmiotów pomieszczeniach, zdecydowanie łatwiej o koncentrację i osiągnięcie upragnionego spokoju. Nic nie zaprząta myśli, nie odwraca uwagi, a Ty możesz czuć się swobodnie podczas snu, czytania książki na dywanie, gotowania czy tańca do ulubionej muzyki. W celu uporządkowania mieszkania warto zainwestować w nowoczesne meble do salonu, które nie narzucają charakteru pozostałym elementom aranżacji i które są bardzo funkcjonalne. Meble systemowe, komody z szufladami czy duże szafy na ubrania pozwolą zgromadzić wszystkie nasze skarby poza zasięgiem wzroku i przeciwdziałają wizualnemu chaosowi.
Krok drugi: Kolorystyka i światło
Kolejny ważny aspekt we wnętrzarskim trendzie slow to oczywiście kolorystyka. Wszelkie mocne kontrasty, intensywne kolory czy zwariowane wzory nie sprzyjają relaksowi. Na nasz umysł zbawiennie działają przede wszystkim odcienie spokojne, stonowane, łagodne. Niekoniecznie wyłącznie pastelowe, takie jak biel, wanilia, słomka czy jasna mięta - jak najbardziej mogą to być też zupełnie ciemne barwy, przykładowo bordo, fiolet czy antracyt, ale zawsze powinny być zastosowane harmonijnie. W slow aranżacjach często pojawia się też naturalna kolorystyka dodatków ze słomki czy drewna, o których powiemy więcej za chwilę. Metaliczny blask? Tak, ale raczej mosiądz niż świetliste złoto i patynowane srebro, a nie jasne, w wydaniu glamour.
Światło też odgrywa w mieszkaniach slow kluczową rolę. Dodaje uroku, wpływa na nasz nastrój, tworzy klimat. W ciągu dnia zadbaj o maksymalne wykorzystanie światła dziennego, a z myślą o wieczorze przygotuj odpowiednio rozmieszczone świeczniki czy lampki przysłonięte abażurem, dzięki któremu meble do sypialni i kolory ścian będą wyglądać jeszcze przytulniej. Nie zapomnij jednak o odpowiednim źródle światła do czytania, które ustawisz chociażby w pobliżu komfortowego fotela, w którym pogrążysz się w lekturze ulubionej książki, do której zawsze wracasz jesienią.
Białe szafki kuchenne w stylu prowansalskim Style 2
Krok trzeci: Odpowiednie dodatki
Nie da się ukryć, że nawet najlepszy efekt potrafią zepsuć nieumiejętnie dobrane akcesoria. To bardzo ważne właśnie w przestrzeniach, w których mamy się czuć swobodnie. Nie ma mowy o dodatkach zbyt krzykliwych czy takich, które wyglądają jak przeniesione wprost z luksusowego pięciogwiazdkowego hotelu. Dom w duchu slow składa hołd pracy ludzkich rąk, drobnym detalom i pozornym „niedoskonałościom”, które pojawiają się chociażby w ręcznie robionych szafkach kuchennych z drewna czy wyplatankach na ściany. Jeśli marzysz o życiu slow, zainspiruj się stylem shabby, w którym rządzą chociażby „sfatygowane” dywany czy komody do salonu z delikatnie przetartą warstwą białej farby. Kierunkiem dla Ciebie będzie też skandynawski minimalizm w nurcie hygge, w którym funkcjonalność zawsze idzie w parze z urokliwą estetyką sprzyjającą pozostawaniu w przyjemnie umoszczonym, domowym gniazdku. Nie zapomnij o roślinach, zwłaszcza jesienią, kiedy tak bardzo tęsknisz za kontaktem z naturą. Mała oranżeria na półce nad łóżkiem czy na parapecie w kuchni w zupełności wystarczy, żeby żyć w zgodzie z filozofią slow life!
Postaw na coraz popularniejszy w aranżacji wnętrz trend slow i połącz swoją potrzebę wygody i relaksu z przyzwyczajeniami estety, który docenia ład i harmonię. Odpowiednio dobrane szafki kuchenne czy szafy do salonu to jeszcze nie wszystko. Przemyśl też kolorystykę i dodatki, które pozwolą Ci wyczarować efekt, za którym od dawna szaleją Skandynawowie.